Maskę Kallos Banana kupiłam na spółkę z siostrą i to jej przypadło oryginalne opakowanie, dlatego na blogu pojawia się w opakowaniu po innej masce.
Opis producenta
Bananowa maska z zawartością aktywnych składników - A, B1, B2, B3, B5, B6, C, witamina E, olej z oliwek i ekstrakt banana - błyskawicznie nawilża, odmładza i pobudza włosy. Tworzy specjalną warstwę ochronną na włosach, dzięki czemu są bardziej odporne na szkodliwe działanie gorącego powietrza oraz inne czynniki atmosferyczne. Rozjaśnia, nadaje gładkość i miękkość suchym, słabym, matowym włosom.
Skład
Aqua, Cetearyl Alcohol (emolient), Cetrimonium Chloride (antystatyk), Olea Europaea Oil (oliwa z oliwek), Parfum, Citric Acid (kwas cytrynowy), Cyclopentasiloxane (lekki sylikon), Dimethiconol(lekki sylikon), , Propylene Glycol (nawilżacz), Musa Sapientium Fruit Extract (ekstrakt z banana), Niacinamide (witamina B3), Calcium Pantothenate (sól wapniowa witaminy B5), Sodium Acsorbyl Phosphate (przeciwutleniacz), Tocopheryl Acetate (przeciwutleniacz), Pyridoxine HCI (witamina B6), Maltrodextrin Sodium Starch, Octenylsuccinate Silica, Benzyl Alcohol (konserwant), Methylchloroisoth Iazolinone (konserwant), Methylisothiaz Olinone (konserwant).
Moja opinia
Maska znajduje się w dużym litrowym słoju. Ma przyjemny, chociaż trochę sztuczny bananowy zapach i konsystencję. Jest wydajna, mam ją od stycznia, używam co najmniej raz w tygodniu i końca nadal nie widać. Zazwyczaj używam jej jako odżywki na 5-10 min., przetrzymana dłużej potrafiła obciążyć mi włosy. Włosy są tej masce błyszczące, dociążone, przyjemne w dotyku i nie plączą się. Skręt moich fal jest podkreślony, a zapach utrzymuje się kilka godzin po myciu. Brakuje mi jedynie większego nawilżenia i trwałego odżywienia włosów, ale od tego mam maski o bogatszym składzie . Kallos Banana sprawdza się także używany pod olej i do emulgowania oleju. Równie dobrze sprawdził się u mojej siostry, która ma niskoporowate, skłonne do obciążania włosy.
Podsumowanie:
Plusy:
-zapach
-cena
-wydajność
-nabłyszcza włosy
-zapobiega plątaniu
-podkreśla fale
Minusy:
-słabo nawilża
Maski Kallos można kupić w drogeriach Hebe, aptekach i drogeriach internetowych za ok. 9-13 zł.
Podsumowując to naprawdę dobry produkt, w świetnej cenie. Z czystym sumieniem polecam każdemu. Z pewnością jeszcze nie raz sięgnę po produkty Kallosa.
Podsumowanie:
Plusy:
-zapach
-cena
-wydajność
-nabłyszcza włosy
-zapobiega plątaniu
-podkreśla fale
Minusy:
-słabo nawilża
Maski Kallos można kupić w drogeriach Hebe, aptekach i drogeriach internetowych za ok. 9-13 zł.
Podsumowując to naprawdę dobry produkt, w świetnej cenie. Z czystym sumieniem polecam każdemu. Z pewnością jeszcze nie raz sięgnę po produkty Kallosa.
U mnie tak średnio się sprawdziła ;/
OdpowiedzUsuńNie używałam tej maski z Kallosa.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post! Jeśli Ci się spodoba będzie mi bardzo miło, jeśli skomentujesz i zaobserwujesz mój blog. :)
alexandrak-blog.blogspot.com KLIK!
Ja uwielbiam tę maskę, też o niej pisałam jakiś czas temu :)
OdpowiedzUsuńNie używałam tych masek z Kallosa, ale będę musiała wypróbować :]
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://bywikkis.blogspot.com/2015/07/przeglad-strony-dresslinkcom.html
Poklikasz w linki w przeglądzie strony dresslink.com? Z góry dziękuję ;*
Ja uzywam wersji tej maski o zapachu iśniowym. U mnie spisuje sie rewelacyjnie. Włosy sa niesamowicie gładkie i miękkie :)
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach ;)
OdpowiedzUsuńMiałam tą maskę i z początku nawet byłam zachwycona nią, potem nie mogłam znieść zapachu a ze względu na dużą pojemność długo się z nią męczyłam
OdpowiedzUsuńNie miala tej maski ale miałam zamiar jedną z kallosa kupić,świetna recenzja.:)
OdpowiedzUsuńJa akurat używam tego z proteinami mleka i jestem zadowolona. Na bananowy od dawna się czaję :)
OdpowiedzUsuńKumpela wspominała, że są to świetne maski i całkiem tanie ;) Na szczęście nie mam zniszczonych włosów, ale kto wie, może wypróbuję kiedyś tę maskę ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie faktycznie dużo lepiej się sprawdziła :))
OdpowiedzUsuńU mnie nie sprawdziła się za dobrze, bardzo wysuszyła włosy :(
OdpowiedzUsuńPtysiablog
Szkoda, że słabo nawilża, bo zastanawiałam się nad nią, tym czekoladowym Kallosem i Cherry. Nigdy żadnej z nich nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam żadnej maski firmy Kallos :)
OdpowiedzUsuńJa jej od dawna szukam stacjonarnie i nie mogłam znaleźć. A w internetowej drogerii, w której robię zakupy nie ma jej.
OdpowiedzUsuńMiałam już kilka masek z Kallosa, teraz właśnie używam bananowej i ją bardzo lubię- za zapach i wygładzenie włosów :-)
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale nie miałam jeszcze żadnej maski z Kallosa :/
OdpowiedzUsuń