sobota, 18 lipca 2015

Nowości miesiąca

Witam!
Ostatnio udało mi się zużyć sporo kosmetyków, więc z czystym sumieniem mogłam sobie pozwolić na małe szaleństwo zakupowe ;)

Zaczęłam od zakupów internetowych. Pierwsze zamówienie złożyłam w sklepie Iwos.pl. Skusiła mnie promocja, w której do szamponu Sylveco można otrzymać odżywkę gratis. Oprócz tego kupiłam:
Maskę do włosów, olejek makadamia - Planeta Organica
Białą glinkę myjąca do włosów i ciała Bania Agafii - Pervoe Reshenie
Łagodzący krem pod oczy - Sylveco
Maseczkę tonizującą i oczyszczającą Skin Toneup - Hesh
Za wszystko zapłaciłam 79,66 zł więc załapałam się na darmową dostawę.


Kolejne zakupy zrobiłam na stronie Yves Rocher . Wykorzystałam kupon rabatowy dzięki któremu przy zakupach za co najmniej 199 zł otrzymałam 100 zł rabatu i darmową dostawę. Szkoda, że dopiero później doczytałam się że gdyby moje zamówienie przekroczyło 109 zł dostałabym prezent:/. Trochę się bałam, że paczka nie dotrze do mnie przed urlopem bo doszukałam się negatywnych opinii na temat czasu realizacji zamówień. Moje obawy były jednak bezpodstawne, kosmetyki zamówione w piątek dostarczono w poniedziałek po południu. Nigdy nie testowałam kosmetyków tej firmy więc jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzą:) Zamówiłam:

3 żele pod prysznic w zestawie z torbą plażową za 24 zł ( po rabacie 12 zł):
Ziarna kawy z Brazylii
Fioletowy ryż z Laosu
Gardenia z Polinezji
Peelingujące żele pod prysznic:
Jabłko z anyżem
Cytryna z bazylią
Czarne owoce
Mgiełki do ciała:
Jabłko z anyżem
Cytryna z bazylią
Mleczka do ciała:
Zielona herbata
Dzika jeżyna
Do włosów:
Szampon w kremie
Serum wygładzające


Odwiedziłam też Rosmanna i kupiłam:
Krem do depilacji Eveline just epil za 6,89 zł
Mini odżywkę Isana w cenie na dowidzenia 1,39 zł


Przy okazji zakupów w Kauflandzie wrzuciłam do koszyka zestaw do opalania z Bielendy za 19,99 zł.


Dziś wyjeżdżam na urlop i w związku ogłaszam ciszę na blogu przez najbliższe 2 tygodnie.
Do zobaczenia w sierpniu!
Pozdrawiam:))










czwartek, 16 lipca 2015

Denko z ostatnich miesięcy


Witam:)
Jakoś nie mogłam zebrać się do napisania tego posta, a pustych opakowań przybywało. W końcu udało mi się zmobilizować, więc zapraszam do kilku minirecenzji:


NaturVital maska dla wrażliwej skóry głowy.
Jedna z lepszych masek jakie miałam okazję wypróbować. Świetny skład i znakomite działanie. Bardzo dobrze nawilżała włosy, były po niej gładkie i błyszczące. Z pewnością miała udział w poprawie stanu moich włosów. Jeśli tylko będę miała okazję odwiedzić drogerię Naturę kupię ponownie.
Planeta Organica maska marokańska przeciw wypadaniu włosów.
Świetna maska, z wielkim żalem wydobywałam resztki z opakowania. Pięknie wygładzała, nawilżała, nabłyszczała i dociążała włosy. Do tego mocny, orientalny zapach, który utrzymywał się na włosach przez kilka godzin po myciu. Kupię ponownie.
Serical Latte.
Czytając jego recenzje dziwiłam się, że produkt o tak ubogim składzie ma tyle wielbicielek. Zrozumiałam dlaczego, gdy dostałam odlewkę od siostry. Moje włosy były po nim pięknie wygładzone, nawilżone i błyszczące. Z pewnością kupię własne opakowanie.
BingoSpa maska do włosów z glinką Ghassoul. 
Stosowana zgodnie z przeznaczeniem kompletnie nic nie robiła z moimi włosami. Dobrze sprawdzała się za to jako odżywka myjąca i w tym celu być może kupię ponownie.
 

Babydream płyn do kąpieli dla mam na dobre samopoczucie.
Zdecydowanie ulubieniec ostatnich tygodni. Nadaje się do mycia włosów, twarzy, ciała i do higieny intymnej. Płyn jest rzadki i przez to mało wydajny ale można mu to wybaczyć bo kosztuje 9,99/500 ml. Kolejna butelka już stoi w łazience. Na pewno kupię ponownie.
Love 2 Mix Organic - organiczny szampon - krem do zniszczonych włosów proteiny pszenicy i żółtko jajka.
Całkiem dobry, delikatny szampon. Dobrze spełniał swoje zadanie czyli mył, nie wysuszał i nie przyspieszał przetłuszczania włosów. Jednak bardziej przypadła mi do gustu wersja z proteinami perły i jagodami acai. Może kiedyś kupię ponownie, jednak najpierw chciałabym wypróbować ten z chili i pomarańczą, którego nigdzie nie mogę znaleźć.
On Line Hair & Body Wash.
Kupiłam dla moich dzieci, ale okazało się że mają na niego uczulenie. Używałam do mocniejszego oczyszczania włosów i w tej roli sprawdzał się dobrze. Nie kupię ponownie.
 

Apteczka Agafii aktywne serum ziołowe na porost włosów.
Właściwie powinno znaleźć się w poprzednim denku ale zapodziało mi się opakowanie.Stosowane 3 razy w tygodniu - zgodnie z zaleceniami producenta dało 1,5 cm przyrostu włosów na miesiąc. Doczytałam się jednak, że stosując codziennie można doczekać się bardziej spektakularnych efektów, dlatego dam mu jeszcze szansę i kupię ponownie.
Green Pharmacy balsam do włosów suchych i zniszczonych.
Balsam jest tani, ma dobry skład i sporo pozytywnych opinii. U mnie jednak się nie sprawdził. Poza ułatwieniem rozczesywania nic nie robił z moimi włosami. Nie kupie ponownie.
Ziaja odżywka intensywny kolor.
Kupiłam z myślą o chronię przeciwsłonecznej bo zawiera w swoim składzie filtr UV. Niestety włosy były po niej spuszone i niesforne. Zużyłam do rozczesywania włosów moich córek po myciu. Nie kupię ponownie.
Joanna Naturia odżywka z miętą i wrzosem.
(Nie załapała się na zdjęcie).Ta odżywka nie tylko nie robiła nic dobrego z moimi włosami ale wręcz im zaszkodziła! Moje włosy były widocznie przesuszone, szorstkie i matowe a ja dopiero po kilku miesiącach zorientowałam się że to właśnie Joanna im szkodzi. Oczywiście nie kupię ponownie.
 

Carmex.
Niezbędny w moich kosmetycznych zbiorach, pomimo brzydkiego składu. Mam paskudny nawyk przygryzania ust i ciągle są popękane i przesuszone. Carmex jako jedyny goi pęknięcia, nawilża i natłuszcza moje usta. Zawsze mam z zapasie co najmniej dwie sztuki bo często zdarza mi się je gubić. Z pewnością kupię ponownie.
Fitomed krem nawilżający tradycyjny.
Dobry i tani krem o pięknym składzie. Bardzo dobrze nawilżał, nie zapychał i nie zostawiał tłustej warstewki. Nadawał się pod makijaż. Doszły mnie wieści, że zmienili skład kosmetyku, gdyby nie to chętnie kupiłabym ponownie.
Sylveco łagodzący krem pod oczy.
Dostałam próbkę podczas zakupów w sklepie IWOS.PL. Bardzo spodobał mi się ten krem. Bardzo ładnie nawilżał a oczy rzeczywiście sprawiały wrażenie bardziej wypoczętych. Wyjątkowo wydajny - ta maleńka próbeczka wystarczyła mi aż na dwa tygodnie codziennego używania. Już zamówiłam pełnowymiarowe opakowanie.
Sylveco pomadka ochronna.
Dobrze natłuszczała i chroniła usta, jednak jak dla mnie za słaba - nie radziła sobie z popękanymi ustami. Nie kupię ponownie.
Fitomed tonik oczyszczający.
Całkiem przyjemne dopełnienie oczyszczania twarzy. Niwelował uczucie ściągnięcia po umyciu mydłem, nie wysuszał, nie podrażniał. Być może kupie ponownie.
Kolastyna Refresh płyn micelarny.
Bubel. Nie radził sobie z demakijażem oczu a do tego zostawiał paskudną, lepką warstewkę. Nie kupię ponownie.
Barwa Siarkowa Moc krem antybakteryjny matujący.
Jak dla mnie bubel. Kupiłam pod wpływem recenzji na KWC i w ogóle się nie sprawdził. Co prawda rzeczywiście matował ale zostawiał paskudną lepką, rolującą się warstwę i spowodował wysyp zaskórników. Zdecydowanie nie kupię ponownie.
 

Garnier Mineral Invisi Clear. Garnier Mineral Invisible.
Dobrze spełniały swoją rolę. Ostatnio kupuję zamiennie Garniery oraz Rexonę i to właśnie te antyperspiranty sprawdzają się u mnie najlepiej. Kupię ponownie, jak nie tę to inną wersję.
Rexona Invisible Diamond.
Moja opinia jest taka sama jak przy Garnierze. Kupię ponownie, jak nie tę to inną wersję.
Eveline krem do depilacji 9 w 1.
Krem był niedrogi, dobrze usuwał włoski i nie podrażniał mojej skóry. Minusem jest wydajność - jedna tubka wystarcza na jedną depilację nóg i przedramion. Nie znalazłam jednak kremu, który by mnie zadowolił pod tym względem więc zapewne kupię ponownie.
Oceania żel pod prysznic mleko i miód.
Dobrze mył i nie podrażniał mojej skóry. Tani i wydajny, do tego piękny zapach, który świetnie komponuje się z domowym peelingiem kawowym. Kupię ponownie.
Ziaja energetyzujący peeling do ciała. 
Ładnie pachniał ale jak na mój gust miał za mało drobinek peelingujących. Nie kupię ponownie.
BingoSpa melonowe masło do ciała.
Bardzo przyjemny kosmetyk. Ładnie nawilżał skórę i szybko się wchłaniał. Jedyne do czego mogę się przyczepić to cena 19,90 za 250 ml przy dość słabej wydajności. Kupię ponownie jeśli uda mi się trafić na jakąś promocję.
 
Uff to już koniec. A teraz czas na zakupy:))
 
 


niedziela, 12 lipca 2015

Ndw [8] - kremowanie, mleczko pszczele

Witam :)

w ostatnią niedzielę zamiast olejowania, postanowiłam nakremować włosy masełkiem Perfecta Lody Melba, która pomimo parafiny w składzie całkiem fajnie sprawdza się na włosach i do tego umila pielęgnację pięknym zapachem.


Dzisiejsza pielęgnacja:
-kremowanie Perfectą na ok. 2 godz.
-dwukrotne mycie płynem Babydream
-maska La Luxe + 10 kropelek mleczka pszczelego na ok. 40 min.
-odrobina lnianej Farmony na ociekające z wody włosy
-stylizacja żelem lnianym
-schnięcie naturalne


Udało mi się uzyskać luźne, regularne fale. Szkoda, że tak rzadko mam czas żeby poczekać aż włosy same wyschną bo efekt bardzo mi się spodobał.

piątek, 10 lipca 2015

Tusz do rzęs Eveline - MEGA MAX FULL VOLUME & SHOCKING BLACK - zdjęcia

Witam!
Moje rzęsy są z natury cienkie i krótkie, więc mam dość wysokie oczekiwania wobec tuszy do rzęs. Wypróbowałam już wiele mascar z wyższej, średniej oraz niższej półki cenowej i jak dotąd nie znalazłam ideału. Według mnie dobry tusz powinien: wydłużać i pogrubiać rzęsy nie sklejając ich przy tym, nie osypywać się i nie powodować wypadania rzęs. Do tej pory najbardziej podobał mi się efekt po Lovely Curling Pump Up Mascara, ale musiałam z niego zrezygnować bo zaczęły mi wypadać rzęsy. Ostatnio w moje ręce trafiły dwa tusze Eveline. Pierwszy z nich to MEGA MAX  FULL VOLUME & SHOCKING BLACK.
Zdjęcie ze strony producenta
Opis producenta:

Mega gęste i Maxi pogrubione.
Zachwycająca, zmysłowa objętość i głęboka czerń Twoich rzęs!
 
Rewolucyjna maskara  MEGA MAX  FULL VOLUME & SHOCKING BLACK zapewnia natychmiastowy efekt mocno pogrubionych i gęstych rzęs. Innowacyjna formuła tuszu sprawia, że rzęsy stają się gęste, wyraziste i odpowiednio podkręcone. Wyprofilowana włosiana szczoteczka BIG MAXI BRUSHTM równomiernie rozprowadza tusz na rzęsach, nie pozostawiając grudek. Mikrowłoski dokładnie rozdzielają rzęsy, zapewniając im spektakularne pogrubienie, efekt ultra ciemnego koloru i zmysłowego podkreślenia oka!
Formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne zapobiega wypadaniu i łamaniu rzęs, pobudzając je do wzrostu. Tusz jest wyjątkowo delikatny dla oczu i nie powoduje podrażnień. Doskonale wzmacnia, odżywia i kondycjonuje rzęsy.


Skład:
Aqua/Water, Glyceryl Stearate, Copernica Cerifera Cera, Cera Microcrystallina, Ricinus Communis Seed Oil, Polyvinyl Alcohol, Propylene Glycol, Stearic Acid, Palmitic Acid, Aminomethyl Propanol, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Sodium Dehydroacetate, Lecithin, Cellulose, Soluble Collagen, Tocopherol, Ascorbyl Plmitate, Glycerin, Citric Acid, Sodium PCA, Mel Extract, Silica, Hydrolized Elastin, Sorbic Acid, Serine, Glycogen, CI 77499

Cena / dostępność:

Tusz jest dostępny w większości drogerii. Regularna cena to 18 zł/ 9ml, ale często można dostać go w promocji, ja kupiłam w Rosmannie za ok. 15 zł.

Moja opinia:

Tusz znajduje się w ładnym czarnym opakowaniu z różowymi, błyszczącymi napisami, które w mojej kosmetyczce dość szybko zaczęły się ścierać. Byłam lekko przerażona, gdy zobaczyłam szczoteczkę - jest ogromna, chyba największa jaka dotąd widziałam. Na początku bardzo brudziłam sobie nią powieki, ale z czasem doszłam do wprawy. Niestety szczoteczka nabiera zbyt wiele tuszu i łatwo jest posklejać rzęsy.




Tu w porównaniu do Eveline Volume Celebtities

Tusz widocznie pogrubia rzęsy, lekko wydłuża i nadaje koloru głębokiej czerni. Brakuje mi efektu podkręcenia obiecywanego przez producenta. Maskara faktycznie jest delikatna dla oczu, nie powoduje podrażnień i łatwo się zmywa. Utrzymuje się na rzęsach przez cały dzień. Trudno mi stwierdzić czy tusz odżywia oraz wzmacnia rzęsy, ale z pewnością nie osłabia ich i nie powoduje wypadania. Zazwyczaj nakładam jedną warstwę tuszu, bo przy kolejnych nie mogę rozczesać rzęs.

Efekty na moich rzęsach:

Rzęsy bez tuszu:


Rzęsy pomalowane tuszem Eveline - MEGA MAX  FULL VOLUME & SHOCKING BLACK :



A tu dla porównania  Eveline Volume Celebtities:



Podsumowanie:

Plusy:
-pogrubienie
-ładny, głęboki czarny kolor
-wydajność
-trwałość
-delikatność
-łatwe zmywanie
-dostępność
-cena

Minusy:
-mógłby mocniej wydłużać
-niewygodna szczoteczka
-sklejanie rzęs
-brak podkręcenia

Myślę, jest to przyzwoity tusz w dobrej cenie i z pewnością warto go wypróbować, choć nie należy spodziewać się spektakularnych efektów.





 

wtorek, 7 lipca 2015

Aktualizacja lipcowa, podsumowanie zapuszczania

Witam :)

W czerwcu  w sumie niewiele zmieniło się w mojej pielęgnacji. W końcu udało mi się znaleźć czas na olejowanie przed każdym myciem i dłuższe odżywianie włosów. W tym miesiącu znów uzyskałam 2 cm przyrostu, moje włosy mają teraz 48 cm. Zdjęcia z różnej perspektywy więc nie widać różnicy w długości:

 
Używane kosmetyki:

-Oleje: Sesa, KTC migdałowy, Wellness & Beauty Kwiat Wiśni & Róża, krokoszowy
- Mydło cedrowe Bania Agafii
- BDFM płyn do kąpieli na dobre samopoczucie w roli szamponu
- Maska Kallos Banana
- Maska La Luxe
- Balsam cedrowy Planeta Organica
- Isana Oil Care kuracja
- Isana Oil Care "olejek" do włosów
- Mleczko pszczele, miód, żel lniany, spirulina
- Żel Joanna mrożąca (ze starym składem bez alkoholu)
- Suplementy: skrzyp, pokrzywa, drożdże
 
Podsumowanie zapuszczania włosów:
 
Start: 15 marca - 42, 5 cm.

-Marzec - kwiecień:
Kosmetyki/suplementy przyspieszające porost włosów: olejek i mydełko Sesa, siemię lniane, sok z pokrzywy
Efekt: 1,5 cm przyrostu
-Maj:
Kosmetyki/suplementy przyspieszające porost włosów: olejek i mydełko Sesa, skrzyp, pokrzywa (napar), drożdże
Efekt: 2 cm przyrostu
-Czerwiec:
Kosmetyki/suplementy przyspieszające porost włosów: olejek Sesa, skrzyp, pokrzywa(napar), drożdże
Efekt: 2 cm przyrostu
Podsumowując przez 3,5 m-ca moje włosy urosły 5,5 cm i mają teraz 48 cm.
Można podciąć przerzedzone końcówki i kontynuować zapuszczanie:)

 

niedziela, 5 lipca 2015

Ndw [7] - eksperyment z kokosem

Witam w ten piękny, letni wieczór:)

Niedawno zakupiłam olej kokosowy, z myślą o pielęgnacji ciała po opalaniu. Wczoraj naszła mnie ochota sprawdzić jak spisze się na moich włosach. Naolejowałam je na całą noc, umyłam dwukrotnie płynem Babydream i nałożyłam na 15 min. Kallosa Banana. Na ociekające z wody włosy wgniotłam kroplę lnianej Farmony i zawinęłam włosy w bawełniana koszulkę. Następnie  wystylizowałam fale Joanną mrożącą, i podsuszyłam włosy dyfuzorem. Gdy całkowicie wyschły odgniotłam sucharki odrobiną olejku Isana.


Efekt był dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Jeszcze do niedawna olej kokosowy powodował u mnie puch nie do ujarzmienia. Tym razem już podczas spłukiwania czułam że moje włosy są bardzo śliskie i gładkie. Gdy wyschły pięknie błyszczały, były jedwabiście miękkie bez ani odrobiny puchu.
Kokos z pewnością na stałe zagości w moich kosmetycznych zbiorach, następnym razem skuszę się na wersję nierafinowaną :)
Na zdjęciu falki już trochę się rozprostowały: